Dziki nie opuszczały osiedlowego ogródka, więc w czwartek rano na ul. Anny Jagiellonki pojawił się myśliwy, który według relacji świadków odpalił dwie race hukowe, żeby przepłoszyć zwierzęta.
Zarządzony przez wojewodę dolnośląskiego odstrzał 860 dzików to element walki z afrykańskim pomorem świń. Przedstawiciel Polskiego Związku Łowieckiego mówi o rozrzedzaniu populacji, a aktywiści o "zbrodni na przyrodzie i zwierzętach".
Wojewoda dolnośląski na prośbę wojewódzkiego lekarza weterynarii zarządził odstrzał prawie 900 dzików. Losy jednego z nich śledzili mieszkańcy wrocławskich Kuźnik. - Wiele osób jest zbulwersowanych podejściem ze strony urzędników - opowiadają.
W ostatnich tygodniach powiatowy lekarz weterynarii w Radomiu potwierdził, że trzy zastrzelone w regionie dziki miały kontakt z ASF. - To jeszcze nie powód do paniki, ale trzeba zachować ostrożność - mówi Grzegorz Zaborski.
Zawiadomienie złożył Michał Stasiak, działacz Partii Zielonych i kandydat na posła z ramienia Koalicji Obywatelskiej, który od dłuższego czasu wyjaśnia, ile w Wielkopolskim Parku Narodowym zabijanych jest zwierząt i ile park na tym zarabia.
Po "analizie kosztów społecznych" zapadła decyzja o zniesieniu zakazu chodzenia po lasach w rejonie Szczecina, Polic i Goleniowa. Zakaz wydany przez wojewodę obowiązywał kilka dni jako element walki z wirusem afrykańskiego pomoru świń (ASF).
Rozporządzenie wojewody zakazujące wstępu do lasu obejmuje nie tylko Puszczę Wkrzańską, ale także Goleniowską i Bukową oraz lasy miejskie Szczecina, w tym Las Arkoński i okolice Jeziora Szmaragdowego. Tyle że to martwy zakaz.
W związku z rozprzestrzenianiem się wirusa afrykańskiego pomoru świń wojewoda wprowadził zakaz wstępu do lasów w całym powiecie polickim. "Wyborcza" rozmawiała z nadleśniczym. Można w tym roku zapomnieć o grzybobraniu w Puszczy Wkrzańskiej. Są...
Nowe laboratorium nie działa, część osób odeszła z pracy, a weterynarze i hodowcy mają problem z szybką diagnostyką chorych zwierząt. Mowa o inwestycji za 4 mln zł, którą otwierał w Piotrkowie Trybunalskim poseł PiS Antoni Macierewicz.
Leśnicy zajęli się skutkami chorób wśród dzikich zwierząt. W skali kraju takie działania podjęto m.in. na Mazurach.
Prezydent stolicy Rafał Trzaskowski podjął decyzję o odstrzale dzików. Podkreślił, że w ciągu ostatnich miesięcy sytuacja w Warszawie związana z tymi zwierzętami była bardzo trudna.
W Wesołej dzik zranił psa, w Legionowie locha oprosiła się tuż przy osiedlu. Władze ostrzegają, że może być "niezwykle niebezpieczna". Mieszkańcy bloku w Dolince Służewieckiej urządzają nocne warty, by pilnować ogródka rozkopywanego przez stado...
Wszystko wskazuje na to, że zwierzętom ktoś podrzucił trutkę na szczury. Z pięciu warchlaków przeżył tylko jeden. Wcześniej były dokarmiane przez mieszkańców.
Historia martwych dzików w wielkopolskich Pobiedziskach pokazuje, że czegoś takiego jak bioasekuracja w walce z ASF w ogóle nie istnieje, a ludzie, którzy chcą pomóc, zderzają się z murem obojętności i biurokracji.
Wyłowione tydzień temu z wody dziki wciąż leżą na brzegu Jeziora Wronczyńskiego. Teren ogrodzono taśmą, ale zwierząt nikt nie zabrał. - Inne zwierzęta już je jedzą, smród jest okropny - opowiadają mieszkanki gminy Pobiedziska.
Jest duża szansa, że dzik, który zadomowił się osiedlu Wagowa w Sosnowcu, nie przypłaci tego życiem.
- Co trzeba mieć w głowie, żeby zabić zwierzę, oskórować, a skórę powiesić na drzewie - pyta jeden z mieszkańców Starczanowa, wsi, gdzie porzucono skórę świniodzika. Gmina sprawę zgłosiła policji.
Pod szyldem walki z wirusem ASF wojewodowie uzyskali uprawnienie do powoływania uzbrojonych specgrup, które miały likwidować dziki. Nie upolowały ani jednego.
Ponad 68 mln zł ma zapłacić skarbowi państwa spółka Agri Plus - największy producent wieprzowiny w Wielkopolsce. Według UOKiK firma odbierała rolnikom państwowe rekompensaty za straty spowodowane wirusem ASF
- Tu każda ścieżka wygląda jak aleja śmierci, wzdłuż duktów leśnych poustawiane były ambony, zwyżki, a wokół krew - opisują mieszkańcy czerniejewskich lasów, gdzie w ostatnich dniach odbywają się polowania.
W województwie lubuskim w ramach walki z afrykańskim pomorem świń sanitarnie odstrzelono ponad 26 tys. dzików. Tylko u 2 proc. badania potwierdziły obecność wirusa ASF. - Masowa depopulacja dzika to nieskuteczny sposób walki z ASF - ocenia NIK....
W najbliższy czwartek, 15 grudnia, w lasach Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego przeprowadzony zostanie kolejny w ostatnich tygodniach odstrzał dzików. Leśnicy tłumaczą go rosnącą liczbą przypadków ASF.
Rafał Trzaskowski zdecydował o odstrzale w Warszawie 200 dzików. - To nic nie da, na ich miejsce pojawią się kolejne. Trzeba nauczyć się żyć z dzikami i przestać nimi straszyć - przekonują obrońcy zwierząt.
Wojewoda Jarosław Obremski zdecydował, że w ramach walki z ASF do końca roku ma zostać odstrzelonych około 2,4 tys. dzików. - Ich zabijanie nie pomoże, tak jak do tej pory nie pomagało - uważa dr Robert Maślak, biolog z Uniwersytetu Wrocławskiego.
Na początku czerwca w dwóch gospodarstwach trzody chlewnej potwierdzono afrykański pomór świń. Zabito ponad 2 tysiące zwierząt. Wielkopolscy rolnicy mówią, że to nie wirus zabija ich gospodarstwa, a inspekcja weterynaryjna.
Od końca lutego w Poznaniu, w okolicach Umultowa i rezerwatu Żurawiniec, znaleziono osiem martwych dzików. Po przeprowadzeniu badań okazało się, że zwierzęta zabił wirus afrykańskiego pomoru świń. Lekarz weterynarii nakazał odstrzał innych osobników.
W Nadleśnictwie Czerniejewo ktoś porzucił wnętrzności ciężarnej lochy. Obok leżały trzy w pełni wykształcone płody dzików. - Żaden etyczny myśliwy nie dopuściłby się czegoś takiego - mówi poznański łowczy.
Lubuscy myśliwi mieli odstrzelić sanitarnie w ramach walki z ASF aż 20 tysięcy dzików i zarobić miliony złotych. Nic z tego, wykonali "40 proc. normy". Dlaczego? Bo dzików nie ma, a choroba nie znika.
Wirus ASF zdziesiątkował populację dzików. To sprawiło, że dęby w Puszczy Białowieskiej dostały historyczną szansę.
Sarny i jelenie toną w lodowatej wodzie lub umierają z głodu zaplątane w drucianej siatce. Ogrodzenie wzdłuż polsko-niemieckiej granicy miało powstrzymać rozprzestrzenianie się wirusa ASF. Już prawie 100 tys. Niemców protestuje przeciwko temu...
To nieznani sprawcy podrzucili do lasu ciała padłych dzików w ostatnich dwóch miesiącach - zapewniają inspekcja weterynaryjna i myśliwi. Jednak mieszkańcy opowiadają, że w lesie pozostawiona była ta sama zwierzyna. I mimo wirusa ASF nikt padłych...
"Stop rzezi dzików" - skandowali w centrum Warszawy protestujący przeciwko planom rządu, by pozwolić na kolejny odstrzał dużej części populacji tych zwierząt.
- Mimo kolejnego sprzeciwu naukowców rząd pracuje nad specustawą powołującą brygady myśliwych, którzy będą zajmować się egzekucją dzików. To nie zwalczy ASF! - przekonywali uczestnicy sobotniego protestu na krakowskim Rynku. I dodawali, że myśliwi...
Wiceminister rolnictwa Leszek Kołakowski zapowiedział maksymalną redukcję dzików. - Nowa specustawa Kołakowskiego nie rozwiąże problemu wirusa ASF wśród dzików, a wręcz przeciwnie - będzie działaniem pozorowanym i mydleniem oczu - uważają Poznaniacy...
Larum podnieśli aktywiści z grupy Czysta Nekla, którzy na resztki kapusty, marchwi i wysypane buraki natknęli się podczas spaceru w lesie na terenie Nadleśnictwa Czerniejewo. Przypominają, że w związku z ASF dokarmianie zwierzyny jest zabronione.
Szykuje się kolejna "maksymalna redukcja populacji dzika". Zapowiedział ją wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi Lech Kołakowski. - Siedem ostatnich lat pokazało, że jest to metoda nieskuteczna, ponieważ im więcej dzików strzelamy, tym więcej mamy...
Wygląda jak szykana mająca spowolnić ruch samochodów i chociaż tak też działa, nie taki jest jej cel. Na szosie łączącej niemieckie Mescherin z polskim Gryfinem powstała specjalna część granicznej zapory.
Z martwego dzika rzuconego na ruszt auta terenowego kapała na drogę krew. W czasach walki z ASF to niedopuszczalne. Posłanka Magdalena Filiks - świadek zdarzenia - ścigała myśliwego, który złamał wszelkie zasady mające chronić gospodarstwa rolników.
Pixi i Dixi mają już dom, ale bezdomnym wietnamskim świnkom groziło uśpienie. Gospodarstwo, które przygarnęło zwierzaki, znaleźli strażnicy miejscy z Pleszewa w Wielkopolsce.
- Polowania na terenie parku narodowego oficjalnie nie mogą się odbywać. Ale się odbywają - jako odstrzały redukcyjne lub sanitarne - mówi Miłosz Wagner, były pracownik Wielkopolskiego Parku Narodowego.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.