Przez pandemię niemal dogoniliśmy Włochów
Z danych Eurostatu dla 2022 roku wynika, że już ponad połowa polskich młodych dorosłych, czyli osób w wieku 25-34 lata, mieszka z rodzicami. Jeszcze w roku poprzedzającym epidemię SARS-CoV-2 odsetek ten był niższy o 7 proc., jednak zwrot ku pracy i nauce zdalnej, fale zwolnień, a także dramatyczny wzrost cen nieruchomości, najmu i kosztów życia czy trudności w pozyskaniu kredytu spowodowały, że wielu młodych wróciło do domów rodzinnych.
Pozostało 94% tekstu
Wypróbuj prenumeratę cyfrową Wyborczej
Pełne korzystanie z serwisu wymaga włączonego w Twojej przeglądarce JavaScript oraz innych technologii służących do mierzenia liczby przeczytanych artykułów.
Możesz włączyć akceptację skryptów w ustawieniach Twojej przeglądarki.
Sprawdź regulamin i politykę prywatności.
Masz. Natomiast realia są takie, że opisane mieszkanie już wpisuje się w model rodziny 2+2.
Tylko czemu mieliby przestać? -Na pniu schodzą dziury w ziemi.
Trzeba by zrobić pięć rzeczy:
-natychmiast uzgodnić plany zabudowy -bo praktyka jest taka, że plany są zatwierdzane jak już nie ma gdzie kija wcisnąć.
-planować aglomeracje tak, żeby ludzie po wyjściu z czterech ścian mieli gdzie odetchnąć/odpocząć/rozerwać się/wyjść na spacer z dziećmi.
-usprawnić procedury administracyjne i skrócić czas uzyskania pozwolenia na budowę.
-na poziomie krajowym przeforsować szereg ustaw o współpracy metropolii z otaczającymi gminami i błyskawicznie budować infrastrukturę wychodzącą na prowincję(pod mieszkania, a nie jednorodzinną)
-zrezygnować ze wszystkich "kredytów 2%", "mieszkań na swoim", które tylko zawyżają cenę metra.
Ogromnym kosztem dofinansowywać budowę mieszkań powyżej 60m2. Utrudnić budowę mieszkań mniejszych -jest na wtórnym dosyć.
Inaczej problem też się sam rozwiąże:
-za 10-15lat, jak drastycznie spadnie liczba osób starszych;
-jeśli wtedy dzietność nie wzrośnie, to za 50lat będzie tu tylko wiatr hulał w 23milionowym narodzie.
Tak jest np w Kanadzie. Kawalerek w zasadzie nie ma.
W dwupokojowych mieszka 1, 2 osoby.
Jak ktos sie spodziewa dziecka to zmienia samochod na minivana...
Nie masz, bo dziś nikt już ze sobą nie chce mieszkać :)
Ale jak przestaniemy budować i sprzedawać kawalerki to jeszcze mniej ludzi będzie stać na zakup nowego mieszkania
Jestem jednym z tych paskudnych "kamieniczników" co mają kilka kawalerek na wynajem.
Bardzo chętnie zainwestował bym w 2 pokojowe, ale to się zwyczajnie nie kalkuluje.
np. zakup kawalerki 300 k - najem 1600, zakup 2 pok. 450 k - najem 2100 (wartości zależne od miasta, standardu, traktujmy poglądowo, ale realne).
Zwrot z inwestycji w przypadku 2 pokojowe mieszkania wydłuża się o 15-20% czasowo - dziękuję bardzo, rynek rządzi. Musiałbym 2 pok. wynajmować po 2500 - 2800 - tyle nikt nie da i sprawa się sama rozwiązuje. Najlepszy zwrot z kawalerek.
Potwierdzam, też mam kawalerki i te same obserwacje.
Kapitalizm kolonialny balcerowicza
nie jest w stanie zapewnić podstawowych potrzeb ogółu ludności.
,, ..Adrian Zandberg. W latach 2025-29 w ramach Narodowego Planu Mieszkaniowego pod nadzorem nowej agencji miałoby powstać 300 tys. tanich mieszkań na wynajem. ''
Polska Rzeczpospolita Ludowa budowała 300 tysięcy mieszkań rocznie,
wyzyskiwacze zbuduja rocznie jedynie tylko 60 tysięcy mieszkań.
I dywersyfikujesz ryzyko nieuczciwych najemców. W jednym może ci się zagnieździć niepłacący oszust i złodziej i masz pozamiatane w tym kraju bezprawia i niesprawiedliwości.
Jeszcze zlikwidowanie ogródków działkowych w centrach miast i możesz zakładać partie mając mój głos :)
Dokladnie! 70-80%!
Ja bez kozery dam 130%!
Akurat mieszkania zakładowe powstawały ze środków zakładowego funduszu mieszkaniowego, na który składali się oczekujący na mieszkanie oraz kaucje tych co mieszkania już otrzymali, zatem nie jest to sytuacja podobna do mieszkań komunalnych. Co więcej po upadku PRL przepisy nakazywały, aby mieszkania zakładowe przekazać gminom albo spółdzielniom za darmo, lub nie robić nic ( nie było opcji oddania mieszkańcom, w przeciwieństwie do bonifikat w komunalnych). Potem było jeszcze gorzej bo poszły pod młotek z mieszkańcami. Co ciekawe spółdzielnie po otrzymaniu ich za darmo sprzedawały mieszkania dotychczasowym najemcom za wysokość wkładu budowlanego, którego zresztą z przyczyn oczywistych spółdzielnie nigdy nie poniosły. To był dopiero kant.
No tatuś miał zasługi dla służb, to i dostał willę. Ciekawe też czy sam synkowi wymyślił ksywę Balbina.
A wykazali się sprawczością przez osiem lat? A konfa to zero.
Zgadnij w co inwestują, np. gwiazdy Hollywoodu.
W kawalerki? :D
25 lat temu mieszkałem w kawalerce 30m2 i dla dwóch młodych ludzi uważam, że było na początek ok. Taka kawalerka miała przedpokój, kuchnię i pokój - wszystko oddzielnie.
Teraz nowe kawalerki mają po 18-20 m2 i buty trzyma się w tym samym pomieszczeniu, w którym się śpi i gotuje. Niby lepsze to od mieszkania z rodzicami ale smutne, że tak obniżyliśmy standardy.
To czysta głupota mieszkać w takiej norce. Polecam mieszkania co najmniej 70 m z dużym balkonem z widokiem na park. Błagam nie obniżajmy standardów.
Inaczej napiszę. 25 lat temu nie można było kupić kawalerki 18m2 bo nikt takich nie budował. Nie istniało coś takiego. Branża developerska raczkowała. Moje mieszkanie budowała spółdzielnia i wątpię czy zarabiała na nim na czysto 1/3 wartości jak ma to miejsce teraz. Jeżeli mimo wszystko staliśmy się znacznie zamożniejsi od tamtego czasu, jeździmy lepszymi samochodami, latamy na lepsze wakacje a w jednej dziedzinie tak bardzo się cofnęliśmy to jest to dziwne i smutne.
18-20 m2 to nie kawalerka, to lokal użytkowy, nie mieszkanie. Można tam sobie biuro otworzyć, magazyn mieć, ale nie mieszkać!
Nazywają to mikrokawalerki, studio... powinni tego zabronić. te 30 m2 wspomniane to jak przedmówca wspomniał dla pary bez dziecka powinno wystarczyć, jak oboje pracują spokojnie dadzą radę wynajmować.
Co proponujesz? Rozkułaczenie burżujów, czy przymusowe dokwaterowanie bezdomnych?
A może od razu przelicznik osobometrów? Bo właściwie dlaczego, jak ktoś ma cztery kawalerki po 25 metrów to źle, a jak ma jeden apartament 200 m to dobrze? Na każdego 35 metrów, a burżujowi z apartamentu dokwaterować 4 osoby!
a w sklepach półki uginają się od towarów, to może rozdajmy biednym?
Wystarczy opodatkować pustostany i wprowadzić podatek katastralny, np. do dwóch mieszkań symboliczny, od trzech wzwyż odpowiednio rosnący.
A to jest sprawa właściciel czy chce wynajmować , bo przy obecnym stanie prawnym wynajem jest ryzykiem dla właściciela ?
Można też wprowadzić podatek katastralny dla wypożyczalni samochodów. Przecież mają ich tyle, że to aż niemoralne, a są tacy, których nie stać na nowy wypasiony model co roku lub jeszcze częściej.
Jeszcze więcej ochrony dla niepłacących najemców, a na pewno ilość pustostanów się zmniejszy.
W każdym normalnym kraju jest jakiś podatek majątkowy, zazwyczaj katastralny. Nawet w USA
No i co. To jest czyjeś mieszkanie. Ktoś ma ci oddać?
Ojej. To kupimy mieszkania za granicą:) A ty dalej nie będziesz miał gdzie mieszkać.
znów pustostany winne? oj bolszewicy...
Czytam odpowiedzi... banda lewaków! Rozdać, opodatkować, przywalić domiar!
Sprawa jest prosta: znieść durne prawo lokatorskie, gdzie najemca może wszystko, a właściciel nic. Nie płacisz? Wypie...ć!
Gwarantuję Wam, że zaraz na rynku pojawiło by się sporo mieszkań na wynajem czyli większa podaż, czyli ceny by spadły.
Lobbuj za zmianą prawa, a właściwie bezprawia, które pozwala mieszkać bez końca niepłacącym nierobom i oszustom.
Pod warunkiem, że te mieszania rzeczywiście będą wynajmowane, a nie "uwłaszczane" za kilka procent wartości. No i że co kilka lat będzie kontrola, czy wynajmujący dalej mają do nich prawo - a nie jak obecnie, kiedy pisowska posłanka czy prezes sądu, z dochodami po 20 tys. miesięcznie, zajmują mieszkania formalnie przeznaczone dla tych, których nie stać na komercyjny wynajem.
Dokładnie i żadne dojście do własności, bo to tylko utrata mieszkań komunalnych z zasobu gminy.
Budowanie mieszkań komunalnych w zwartych grupach (bloki / osiedla komunalne) to proszenie się o kłopoty, bo tworzą się getta ubóstwa. Na takim osiedlu nie usadowi się żaden "lepszy" sklep czy knajpa, bo nie znajdzie klientów, nie będzie porządnej infrastruktury, bo wspólnot nie stać... Chyba wiesz, jak w Polsce wyglądają bloki komunalne? Ten sam błąd zrobiła Francja, i teraz ma cholerny problem.
U mnie (Hiszpania) to się robi inaczej. Jest przepis, że deweloper dostanie pozwolenie budowlane pod warunkiem, że jakiś niewielki procent (5-10%) wybudowanych mieszkań odda w zarząd gminie na 10-15-20 lat z przeznaczeniem na mieszkania socjalne. Nie traci ich własności, tylko ma z nich mniejszy zysk przez czas określony w umowie. Dzięki temu to są mieszkania rozproszone po całym mieście i nie ma ŻADNYCH gett. Jak wspólnota się porywa na inwestycję, do której taki lokator nie ma z czego się dołożyć, może napisać wniosek do gminy o wsparcie celowe. Które dostanie, jeśli gmina po prześwietleniu finansów całej rodziny stwierdzi, że no faktycznie, jego nie stać...
A drugą metodą jest przejmowanie zarządzania pustostanami od prywatnych właścicieli. Ma człowiek powiedzmy mieszkanie po babci, które stoi puste, bo jego nie stać na zrobienie tam remontu i wynajęcie go. Gmina to mieszkanie przejmuje w zarząd na minimum 5 lat, remontuje je, po czym właściciel przez te 5+ lat dostaje czynsz sporo niższy od rynkowego, ale za to wszelkie problemy z niepłacącymi lokatorami, drobne naprawy itd. przejmuje na siebie gmina - ona ma lepsze możliwości, żeby nierzetelnego lokatora wziąć za twarz.
To oczywiście nie zaspokaja wszystkich potrzeb, ale _jakieś_ kolejne mieszkania komunalne się pojawiają regularnie.
i kto będzie je dostawał? Małżeństwa z minimum zarobków - a ci co sobie jakoś radzą (pracują) ale nie stać ich na wynajem będą nadal u rodziców.
Żadnych komunałek dla patologii. Tani wynajem za 1/8 sredniej krajowej i zero opcji własności takiego mieszkania. Potem naprawdę potrzebujący nie mają gdzie mieszkać bo sprytny 30 letni byk alkoholik zajmuje 2 albo 3 pokoje od 15 lat.
W Wiedniu, mieszkania komunalne zaczęli budować ponad 100 lat temu. Teraz 80% mieszkańców wynajmuje mieszkania za małą część swojej pensji.
a ile masz tych mieszkań spekulacyjnych? 10 milionów?
bo takie zjawisko nie istnieje albo jest marginalne?
No nic nie piszą, bo nie ma o czym pisać. Najpierw straszono PRS-ami, że zaraz w PL będzie jak w Berlinie, władze partyjno-rządowe dawały odpór retoryczny, a takie transakcje pozostały marginesem.
Bo zapomnieli o czym pisali w przeszłości. W 2017 roku ceny mieszkań w Polsce i na świecie wystrzeliły przez trend traktowania mieszkania jako lokatu kapitału.